czasem w tej ucieczce przed samą sobą dosięga mnie niemoc. ciało zaczyna puchnąć niczym u topielca, a skóra rozpływa się pod wpływem dotyku wiatru. czuję wtedy jakby cała przyroda walczyła z moją materialnością. myśli odbijają się głucho od ściany do ściany, a serce jakby zaczynało bić spokojniej. noszę pod sercem marzenia senne. czuję jak rosną i się poruszają coraz dynamiczniej. czasem bolą, gdy się tak rozciągają między organami.


"Głupie życie!... Po ziemi gonimy marę, którą każdy nosi we własnym sercu, dopiero gdy stamtąd ucieknie, poznajemy, że to był obłęd (…)" B. Prus


______________________________________________


rozpoczęłam wreszcie pisanie pracy dyplomowej. tytuł roboczy: "między sztuką a reklamą", czyli oddziaływanie zapożyczeń artystycznych w reklamie na odbiorców. mam nadzieję, że wyjdzie z tego coś sensownego. dostaję od tego migreny. oprócz tego zepsułam dwa filmy ze zdjęciami z zimowego cieszyna i aż serce boli. miłego dnia

Brak komentarzy: