mijają się z bezgłośnym ruchem wiatru jakby nigdy do siebie nie należeli

ocierają się rąbkiem naskórka, który błyszczy od opadających na niego słów pełnych niesprawiedliwości

wymieniają się obrazami przyszłości, aby wskazać swe jasne zakamarki twórczych nieporozumień

ukrywają się w leśnych szczelinach, by nie wykrzyczeć sobie prawdy, którą zakopali na dnie oceanu











 westchnienia, które poplątały rzęsy

okruchy codziennych namiętności, które schowały się w ciemności

śpiewy wspomnień o poranku

oraz wietrzne nadzieje osiadające na powiekach wieczorami

1 komentarz:

Rzaba pisze...

smutno jak coś się kończy